Skąd pochodzą zyski banków? Banki zarabiają przede wszystkim na dwa sposoby. Pierwszy najbardziej oczywisty to zysk pochodzący z udzielanych kredytów. Drugi to prowizje od czynności bankowy np. opłata za przelew, opłata za kartę itp. Przyjrzyjmy się jak bank zarabia na udzielaniu kredytów. Kredyty są różne i w zależności od rodzaju można wyróżnić:
- kredyty hipoteczne - ok 1.5 - 2 % powyżej inflacji
- kredyty konsumpcyjne - od 10 - 20 % nominalnie.
Zwróć uwagę jak mało zarabia bank na kredycie hipoteczny. Czy Ty byś chciał komuś pożyczyć pieniądze na 2% rocznie zysku? Myślę że nie. Jak bank to robi że mu się to bardzo opłaca. Ano jak bank pożyczy Ci 100 tys. PLN na kredyt mieszkaniowy to tak na prawdę tylko 10 tys. PLN jest banku. A reszta? Reszta pochodzi z lokat klientów banku, które są niżej oprocentowane niż kredyt hipoteczny. Banku używa lewara czyli aby poprawić zyskowność swojego kapitału używa kapitału nie swojego. Dzięki czemu bank na takim kredycie ma zyskowność od 10%-20%. Piękne? Tak, piękne, proste. Ale czy pewne? Co się staję gdy wzrośnie bezrobocie o ponad 10% co za skutkuje ze ponad 10% kredytów przestaję być spłacanych? Robi się ogromny problem bo okazuje się, że bank stracił cały swój kapitał. Co prawda kredyty są zabezpieczone nieruchomościami ale gdy rośnie bezrobocie o 10% to nieruchomości też tanieją i ciężko jest je sprzedać. Przykłady? Ostatni kryzys w Stanach wywołał wzrost bezrobocia z 4 do 10% przez co banki wpadły w poważne kłopoty. Na szczęście państwo przyszło z gwarancjami i zła tendencja została odwrócona. Aktualnym przykładem jest Hiszpania gdzie bezrobocie wzrosło do ponad 25%. System bankowy jest pod wodą.
Czy można zakazać używania lewara przez banki. Można ale to spowoduje że biznes bankowy przestanie się płacić. Problem jest taki że w przypadku gwałtownych zmian jak wzrost bezrobocia o 10%, rząd czyli państwo musi zadziałać i udzielić bankom gwarancji. Same gwarancje wystarczą bo biznes bankowy z czasem wypracuje zyski, które pokryją straty ale potrzeba dać mu czasu. Banki są zakładnikami sytuacji gospodarczej. Za każdym razem jak w gospodarce jest kryzys banki ponoszą straty.
W okresie gdy państwo musi ratować banki podnoszą się głosy banki były państwowe. Pomysł nacjonalizacji banków to rozwiązanie bardzo złe bo najgorszym zarządcą są urzędnicy. Praktyka prowadzenia banków przez państwo skończyłaby się tym że w atmosferze korupcyjnej udzielało by się kredyty dla których od samego początku było by pewne że nie zostaną spłacone.
W Stanach ukłuto powiedzenie "Too big to be fail", "Za duży aby upaść". Odnosiło się to banków i instytucji finansowych ,które są tak duże że ich upadek spowodowałby zapaść rynków finansowych. Drażni mnie to bo ludzie, którzy to mówią nie zdają sobie sprawy jak działają banki. Mówiło się, że AIG jest za duże aby upaść bo pogrążyło by to całą gospodarkę. A prawda jest taka że nawet jakby AIG było podzielone na 1000 części to te same 1000 części stanowiłoby takie samo zagrożenie dla rynków finansowych. Podczas kryzysu lat trzydziestych w Stanach, sektor bankowy był bardzo rozproszony i nic to nie dało. Powiedzenie "To big to fail" w przypadku rozproszenia zamieniłoby się zna "Too many to be fail". Decydenci w Stanach są świadomi tych problemów. Ostatni kryzys pokazał to i doświadczenie jakie wynieśli amerykanie będzie służyło im w przyszłość. Timothy Geithner, Ben Bernanke i Henry Paulson są postaciami, które stanęły na wysokości zadania. Ich metody będą wzorem działania przy przyszłych kryzysach finansowych. Uważam że inwestowanie w banki amerykańskie jest bezpieczne.
A jak wygląda to w Polsce? Mam duże obawy czy w Polsce poradzilibyśmy sobie z takimi problemami. Ciężko mi sobie wyobrazić aby koalicja wraz z opozycją usiadła przy okrągłym stole by prowadzić rozmowy w celu ratowania banków. Szczególnie że większość banków działających w Polsce ma zagranicznego większościowego udziałowca. Mam wrażenie, że w takiej sytuacji opozycja wykorzystałaby taką sytuację do swoich celów politycznych aby przejąć władzę. W Stanach republikanie i demokraci razem walczyli z kryzysem. Razem czuli odpowiedzialność za gospodarkę. Na pewno nie mówili jednym głosem ale widać było duże pozytywne zaangażowanie obu stron w celu ratowania kraju.
Z kolei sytuacja w której państwo musi ratować banki pokazuję że najlepiej jak banki są krajowe bo tylko wtedy będzie motywacja polityków aby ratować system bankowy. Brzmi to nieco nacjonalistycznie ale jednak takie są realia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz